Samowystarczalna wyspa na której czas się zatrzymuje, wszyscy mieszkańcy się znają, nie ma policji, a dzień rozpoczyna się i kończy wraz ze wschodem i zachodem słońca – właśnie w ten sposób opisałabym wyspę Taquile, która położona jest na jeziorze Titicaca w Peru. Do tego naprawdę niespotykanego miejsca udało mi się dotrzeć łodzią z miasta Puno, a dzięki uprzejmości mieszkańców mogłam spędzić tam sporo czasu, porozmawiać z taquileños i zobaczyć jak żyją.
Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Localizaci%C3%B3n_de_Taquile.JPG
Dlaczego postanowiłam opowiedzieć Wam o wyspie Taquile?
Dlatego, że im dłużej tam przebywałam tym bardziej byłam zaskoczona jak mieszkańcy organizują sobie życie, które dla nas, Europejczyków, nie jest czymś spotykanym na co dzień. Na Taquile nie ma hoteli, policji, nie ma też kotów ani psów – potwierdzam, nie widziałam żadnego, mimo że w Peru można je spotkać na każdym rogu ☺ Taquileños twierdzą, że pies to rodzaj stróża, a na wyspie praktycznie nikt nie popełnia przestępstw, więc zwierzęta te nie są potrzebne. Wszyscy mieszkańcy Taquile (około 2000) znają się i sobie ufają. Nie ma tam kradzieży, zabójstw, a mieszkańcy wyznają zasadę: ama sua, ama llulla, ama qhella (nie kradnij, nie kłam, nie leń się). Ciekawostka! By móc kupić ziemię na wyspie trzeba być albo spokrewnionym z mieszkańcem Taquile lub otrzymać zgodę wszystkich taquileños.
Samowystarczalność Taquile
Mieszkańcy zajmują się rolnictwem, rybołówstwem, ogrodnictwem oraz turystyką. Będąc na wyspie jadłam ziemniaki, ryby złowione w jeziorze Titicaca, warzywa, zupę z komosy ryżowej [quinoa] oraz placuszki, które można porównać do naleśników.